lis 03 2003

Kurt i Nirvana


Komentarze: 2

Przeczytałem ostatnio blog Bleach. Było Tam sporo Kurta C. Jak już napisałem facet był nieziemski, jedyny jego błąd to to że BYŁ.

Wdług mnie to nie wporządku, że facet zostawia żonę i dziecko, i pach nie ma go. Trzeba być odpowiedzialnym.  Rozumiem jego poczucie beznadziejności życia. zmęczenie sławą i odraza do własnych piosenek tylko dlatego, że były "na topie". Wydaje mi się, że Kurt coś zgubił po drodze do sławy. Zabrakło mu w życiu celu. Człowiek jako zwierzę stadne powinie zrobić coś dla społeczeństwa w którym żyje. Można być wolontariuszem w hospicjum, krwiodawcą, instruktorem ZHP. Zależy co uznamy za ważne. Potem należy się zająć własnym szczęściem. Dziewczyna, dziecko co jest nam potrzebne. Należy dążyć od tego by uczynić świat odrobinę lepszym, zostawić coś po sobie. Kurt tego nie czuł.

Nie można odchodzić w pełni sił pozostawiając najbliższych. to okrótne i samolubne. Śmierć nie jest rozwiązaniem. Ja nie jestem lepszy czy mądrzejszy od Lidera Nirvany. Żyję bo byłem zbyt tchórzliwy, by się powiesić, a nie znałem izyki na tyle, by trafić się prądem z gniazdka. Byłem młodszy dużo i uważam, że głupszy. teraz wiem że prą spłynął po palcach, zamiast przejść przez serce. Cieszę się że mi się nie udało. Jestem przerażony, że tyle młodych ludzi w Polsce wybiera śmierć zamiast życia.

Kazik nie jest moim idolem, ale ma niesamowite teksty. Są one pozornie dosłowne,  jednak obnażają mizerię i koszmar życia w Polsce, tym małym zaścianku Europy. Wiem też że takie teksty są niebezpieczne. Sama nazwa Blog Samobójczyni jest fascynująca sama w sobie, kręci mnie na swój perwersyjny niepokojący sposób.  To straszne, że śmierć wydaje nam się tak niesamowicie magnetyczna. W czasie wojny "Strzelaliśmy do wrogów z diamentów", dziś najwrażliwsi i najwartościowsi sami tęsknie spoglądają w stronę śmierci. JA NIE CHCĘ ŻEBYŚMY STALI SIĘ NOWY POKOLENIEM "MŁODYCH WERTERÓW". Wiem, żę brzmi to pompatycznie i nie jest pozbawione pewnego rodzaju zadęcia. Jeśli dzięki temu, że to napisałem ktoś skorzysta z moich doświadczeń i nie będzie próbował odejść z hukiem to odniosę sukces. 

90% samobójstw kończy się niepowodzeniem, lub kalectwem. Kalectwo to jeden z moich 4 lęków. Wiem, że te wywody brzmią jak pouczenia strego dziada, co trzyma się płotu, bo dykta zniszczyłą mu nerwy, wątrobę i błednik.

W swoim czasie (krótko i dawno) ciąłem się żyletką, więc nie jest to tak że ględzę nie wiedząc o czym. Uważam, że trzeba żyć póki można, aż do czasu gdy będziemy rozważać czy poddać się eutanazji. trzeba choćby po to by zrobić na złość tym wszystkim, którzy sprawili, że życie w tym kraju jest tak piekielnie trudne beznadziejne, i pozbawione perspektyw. Należy żyć choćby dlatego, że kiedyś można będzie stąd wyjechać, w miejsce gdzie życie to nie ciągła walka o utrzymanie się na powierzchni 

Ps. To przez porę i Cobaina, który jest niesamowicie przekonujący. Nie chcę nikogo pouczać przestrzegać, nie roszczę sobie takich praw.

siersciuch : :
blog_samobójczyni
03 listopada 2003, 18:12
co do kurta to musze przyznać ze nie wierze w to ze popełnił samobójstwo... nie za duże juz sie o tym wszstkoim naczytałm... następny tem t- kazik... hmmm teksty ma naprawde swietne podoba mi sie to ze ma gdzieś polityków i nie boji sie tego mówić wprost... a co do samobójstw ... hmm no niestety tak jest ze coniektórzy wychodzą z tego ze poważnymi obrażeniam... dobrze ze sie tobie nic nie stało... a cięcie żyletką rozumiem... ale nie praktykuje... już dość sie naoglądałm rąk mojej mamy... ma je całe pociete... skóra... kiedys żyły...
Gothic_Angel
03 listopada 2003, 09:18
Kurt popełnił samobójstwo ...tak uznano ... A JAK BYLO NAPRAWDĘ ? Moze nigdy się nie dowiemy...

Dodaj komentarz